Bije, wyzywa, dokucza. Co robić, gdy sprawcą bullyingu jest twoje dziecko?
Nie każde dziecięce zaczepianie to "tylko zabawa" czy drobny konflikt. Czasem problem jest znacznie poważniejszy - to bullying. Po czym rozpoznać, że nasze dziecko nie jest ofiarą, tylko sprawcą? - Dzieci stosujące przemoc wobec innych często same są ofiarami przemocy - zwraca uwagę Anna Gorgolewska, psycholożka.
Ewa Podsiadły-Natorska: Czym różni się "zwykłe" dziecięce zaczepianie, typowe dla wieku wczesnoszkolnego lub okresu dorastania, od bullyingu?
Dr Anna Gorgolewska: Bardzo dobre pytanie, bo faktycznie trzeba to rozróżnić. Rozwój społeczny człowieka trwa bardzo długo – właściwie przez całe życie uczymy się interakcji z innymi ludźmi. Dzieci wchodzą w złożone interakcje, a konflikty i nieporozumienia są naturalną częścią tego procesu. Czasem pojawia się agresja wobec innych osób, nie musi to jednak od razu oznaczać bullyingu – bullying to zjawisko opisane naukowo, które wyróżnia się pewnymi cechami.
Sprawca wie, że jego działania są krzywdzące i często wykorzystuje przewagę nad ofiarą – zarówno fizyczną, jak i emocjonalną czy społeczną. Ponadto o bullyingu możemy mówić tylko wtedy, gdy akty krzywdzenia są powtarzalne i trwają w czasie, a nie są incydentalnymi konfliktami. Do bullyingu dochodzi zawsze w grupie, kiedy inni rówieśnicy patrzą na to, co robi sprawca ofierze.
Ostatani dzwonek. Spot akcji WP x Młode Głowy
Dlaczego dziecko to robi?
Powodów może być wiele. Czasem dziecko chce zwrócić na siebie uwagę w grupie rówieśniczej, czasem ma niezaspokojone potrzeby emocjonalne lub doświadcza frustracji w domu. Istotne jest, że takie zachowanie staje się powtarzalne i jest świadome; dziecko celowo krzywdzi drugą osobę, bo daje mu to poczucie kontroli i przewagi. Takie zachowania mogą wynikać także z obserwacji innych dzieci lub złych wzorców społecznych; dzieci uczą się przez modelowanie, więc jeśli ktoś w ich otoczeniu stosuje agresję wobec innych i jest za to w jakiś sposób nagradzany, to może naśladować takie zachowania.
Agresja może więc być sposobem na zdobycie popularności. Badania pokazują, że ok. 80 proc. aktów przemocy rówieśniczej odbywa się w obecności świadków. Oznacza to, że bullying ma charakter społeczny – dziecko-sprawca nie działa w izolacji, lecz w interakcji z grupą. Świadkowie często nie reagują albo nawet dołączają się do prowodyra, co utwierdza sprawcę w przekonaniu, że jego zachowanie jest akceptowane lub przynajmniej tolerowane. Brak reakcji daje młodemu sprawcy przyzwolenie na dalsze działania.
Czy można to porównać do nękania u dorosłych?
Podobieństwo jest częściowe. U dorosłych mamy zależności władzy, hierarchii i przewagi jednej osoby nad drugą – co jest istotnym elementem w mechanizmach mobbingu czy nękaniu. Pamiętajmy, że osoba dorosła jest odpowiedzialna za siebie i za dokonywanie manipulacji wobec innych ludzi. U dzieci również występuje poczucie przewagi – fizycznej, emocjonalnej, społecznej – jednak dzieci często nie są w pełni świadome wszystkich mechanizmów, które nimi kierują i stale uczą się zasad komunikacji oraz współpracy w grupie. Ofiara może być przypadkowa – np. w jakiś sposób się wyróżnia albo łatwo daje się sprowokować.
Jakie sygnały mogą świadczyć o tym, że nasze dziecko jest sprawcą bullyingu?
Jeżeli szkoła zgłasza uwagi dotyczące zachowania naszego dziecka, nie należy ich bagatelizować. To sygnał, że dziecko może łamać zasady i mieć problemy z dostosowaniem się do norm społecznych, zarówno na lekcjach, jak i poza nimi. Również w domu warto zwrócić uwagę, czy dziecko przejawia agresję, np. wobec rodzeństwa. Co więcej, jeśli nasze dziecko nie ma przyjaciół, jest wycofane, nie opowiada o relacjach z rówieśnikami, to może próbować zdobyć pozycję społeczną właśnie poprzez agresję. Chodzi o to, że dziecko często potrzebuje uwagi, a zachowania krzywdzące innych dają mu poczucie siły oraz znaczenia w grupie.
Gdy już wiadomo, że dziecko jest sprawcą bullyingu, jak powinna wyglądać pierwsza reakcja rodziców?
Najważniejsze jest opanowanie własnych emocji. Reakcja rodziców na taką wiadomość często bywa obronna lub silnie emocjonalna: zaprzeczanie, krzyk, poczucie wstydu czy złości, dawanie kary. Trzeba spojrzeć na sytuację z perspektywy wychowawczej, a nie reagować impulsywnie. Nie należy też zawierzać wyłącznie jednej stronie. Następny krok to rozmowa. Cytując woźną z filmu Marka Koterskiego "7 uczuć" graną przez Sonię Bohosiewicz: "Z dziećmi trzeba rozmawiać". Brzmi jak truizm, ale to naprawdę bardzo ważne.
Mam synów w wieku szkolnym i wyobrażam sobie reakcję 9-latka w takiej sytuacji: "Bo on/ona to…!". Co wtedy?
Faktycznie dziecko może zaprzeczać, zrzucać winę na innych, tłumaczyć się – to normalne, może mieć bowiem powód, dla którego zachowuje się tak, a nie inaczej. Może też nie zdawać sobie do końca sprawy z tego, że kogoś krzywdzi, ponieważ ciągle jest w procesie rozwoju. Z badań wynika, że dzieci w wieku szkolnym potrzebują pomocy w rozpoznaniu i nazwaniu zachowania, jeśli jest przemocowe. Dlatego rozmowa jest niezbędna; powinna odbyć się w atmosferze akceptacji, bez podważania uczuć dziecka.
Oczywiście ważne jest wytłumaczenie dziecku konsekwencji jego zachowania. Dzieci uczą się wtedy empatii i rozumienia skutków swoich działań. Warto też zachęcać dzieci do zgłaszania problemów dorosłym – nauczycielom, wychowawcom, rodzicom – bo normą społeczną wśród rówieśników jest nieinformowanie dorosłych o bullyingu.
Czy warto zorganizować konfrontację między sprawcą a ofiarą, tzn. między dziećmi i/lub ich rodzicami?
Nie zawsze. W przypadku młodszych dzieci lepiej mediować z dziećmi przy obecności nauczycieli i psychologa. U dzieci starszych albo przy długotrwałym bullyingu konfrontacja ofiary ze sprawcą może być wręcz niebezpieczna, zalecam ostrożność – niech odbędzie się raczej w formie rozmowy dorosłych i mediacji niż bezpośredniego starcia dzieci.
A kiedy warto zwrócić się po pomoc do psychologa lub terapeuty?
Gdy komunikacja z dzieckiem jest trudna, rozmowy kończą się kłótnią, a agresja jest powtarzalna i nasilona. Wtedy pomoc specjalisty może obejmować dziecko lub całą rodzinę. Dzieci stosujące przemoc wobec innych, często same są ofiarami przemocy – w domu lub w grupie rówieśniczej. Zrozumienie przyczyn agresji i wsparcie psychologa pomogą odblokować kanał komunikacji, nauczyć się radzenia sobie z emocjami i rozwijać kompetencje społeczne. Sprawca sam potrzebuje wsparcia. Dzięki terapii, rozmowom wychowawczym oraz wsparciu rodziny dziecko może nauczyć się rozwiązywać konflikty w sposób asertywny i empatyczny.
Anna Gorgolewska - psycholożka, dr nauk społecznych, badaczka na Uniwersytecie SWPS, założycielka Centrum Zdrowia Psychicznego "Na Dolnej" w Warszawie.
Dla Wirtualnej Polski Ewa Podsiadły-Natorska